Jedzą, piją, lulki palą, Tańce, hulanka, swawola; Ledwie karczmy nie rozwalą, Ha, ha! Hi, hi! hejże! hola! Twardowski siadł w końcu stoła, Podparł się w boki jak basza: „Hulaj dusza! hulaj!” woła, Śmieszy, tumani, przestrasza. Żołnierzowi, co grał zucha, Wszystkich łaje i potrąca, Świsnął szablą koło ucha: Już z żołnierza masz zająca. Na patrona z trybunału, Co milczkiem wypróżniał rondel, Zadzwonił kieską, pomału: Z patrona robi się kondel. Szewcu w nos wyciął trzy szczutki, Do łba przymknął trzy rureczki, Cmoknął: cmok! i gdańskiej wódki Wytoczył ze łba pół beczki. Wtem, gdy wódkę pił z kielicha, Kielich zaświstał, zazgrzytał; Patrzy na dno: — „Co u licha? Po coś tu, kumie, zawitał?” Diablik to był w wódce na dnie: Istny Niemiec, sztuczka kusa; Skłonił się gościom układnie, Zdjął kapelusz i dał susa. Z kielicha aż na podłogę Pada, rośnie na dwa łokcie, Nos jak haczyk, kurzą nogę, I krogulcze ma paznokcie. „A, Twardowski… witam bracie!” To mówiąc, bieży obcesem: „Cóż to, czyliż mię
Pobierz link
Facebook
Twitter
Pinterest
E-mail
Inne aplikacje
"Calineczka" Hans Christian Andersen - streszczenie
Pobierz link
Facebook
Twitter
Pinterest
E-mail
Inne aplikacje
Pewna kobieta nie może mieć dzieci, choć bardzo tego pragnie. Odwiedza więc czarownicę, która za dziesięć gruszy daje jej ziarnko jęczmienia do posadzenia w doniczce. Wkrótce wyrasta z niego piękna roślina, a gdy rozkwita, w środku znajduje się maleńka dziewczynka. Otrzymuje imię Calineczka. Kobieta tworzy dla niej kołyskę z łupiny orzecha i kołderkę z płatka róży. W ciągu dnia dziewczynka pływa na talerzu w łódce z listka tulipana, a w nocy śpi. Śpiewa też piękniej niż ktokolwiek inny na świecie.
Pewnego dnia ropucha wchodzi do domu kobiety i, widząc Calineczkę, postanawia, że będzie doskonałą żoną dla jej syna. Porywa dziewczynkę wraz z kołyską i zabiera do swojego domu. Jej syn reaguje zachwytem. Umieszczają Calineczkę na liściu lilii wodnej, który staje się jej wyspą. Po przebudzeniu dziewczynka płacze, ale ropucha ignoruje to, przygotowując dom dla młodej pary. Potem, razem z synem, informuje Calineczkę o zbliżającym się ślubie, zabierając kołyskę i zostawiając ją samą na liściu. Dziewczynka jest zrozpaczona, nie chce wyjść za mąż za nieatrakcyjną ropuchę.
Rybki dostrzegają jej smutek i przegryzają liść, pozwalając mu odpłynąć. Ropucha nie może go dogonić. Liść dryfuje, a widoki mijanych miejsc cieszą Calineczkę. W nowym kraju na jej tratwie siada biały motyl. Dziewczynka przywiązuje go wstążką do listka, co przyspiesza jej podróż. Nagle chrząszcz porywa ją wysoko w powietrze. Calineczka tęskni za motylem, ale wielki owad w ogóle się tym nie przejmuje. Dostarcza jej miodu i zapewnia wygodę. Jednak przyjaciele chrząszcza nie są nią zachwyceni, a pod ich wpływem chrząszcz zmienia zdanie. Aby się jej pozbyć, niesie Calineczkę na łąkę i umieszcza na kwiatku.
Przez całe lato dziewczynka mieszka na łące, śpiąc pod liściem koniczyny, odżywiając się sokami roślin i rosą. Gdy nadchodzi zimno, Calineczka musi szukać schronienia. Wędruje więc przez gęstą trawę do nory zamożnej myszy polnej. Mysz zgadza się ją przygarnąć w zamian za utrzymanie porządku w domu i opowiadanie interesujących historii.
Pewnego dnia mysz ogłasza, że oczekują gościa, kreta z aksamitnym futrem i wielkim mieszkaniem. Calineczka widzi w nim tylko kreta i nie przejmuje się, czy ją polubi, w przeciwieństwie do myszy. Kret, bogaty i uczony, gardzi kwiatami i słońcem. Jest zauroczony śpiewem Calineczki i zaprasza je, aby mogły przejść się po jego posiadłości. Ostrzega też przed martwym ptakiem w jednym z korytarzy. Kiedy znajdują jaskółkę, kret wyraża dla niej pogardę, a mysz podziela jego zdanie.
Wkrótce obie wracają do domu. Calineczka jednak nie może zasnąć, zatroskana o ptaszka. Decyduje się stworzyć dla niego ciepły dywanik z siana i otoczyć go suchymi kwiatami, aby zapewnić mu wygodę. Siedząc przy jego boku żegna się z nim czułymi słowami. Przytulając się do chłodnego ciała, wyczuwa delikatne bicie serca. Dziewczynka postanawia, że zrobi wszystko, by uratować życie jaskółki. Przynosi mu swoją kołderkę z liścia mięty i opiekuje się nim.
Ptak stopniowo wraca do zdrowia, ale jest bardzo słaby. Opowiada Calineczce, że nie odleciał na południe, gdyż zranił sobie skrzydło. Przez całą zimę dziewczynka troskliwie dba o swojego przyjaciela. Nadejście wiosny przywraca jaskółce siły i pozwala jej wreszcie opuścić norę. Chce zabrać Calineczkę, ale ona nie może zostawić polnej myszki, która okazała jej tyle dobroci.
Pewnego dnia mysz przynosi Calineczce wiadomości. Kret oświadczył się i dziewczynka ma zostać jego żoną. Ślub jest zaplanowany na jesień, gdyż przyszły mąż nie lubi słońca ani kwiatów. Calineczka każdego dnia wzdycha do pięknego świata przed wejściem do mysiej nory. Ślub ma się odbyć za cztery tygodnie, a dziewczynka jest coraz bardziej smutna i zrozpaczona. Nie chce wyjść za kreta i wyznaje to myszce, która na tę wiadomość wpada w złość. Ostrzega Calineczkę, że nie może odmówić.
Nadchodzi dzień pożegnania z słońcem. Calineczka obejmuje czerwony kwiatek i prosi, by pożegnał za nią jaskółkę, której już pewnie nigdy nie zobaczy. Nagle słyszy znajomy dźwięk – jaskółka zjawia się nad nią. Oznajmia, że leci do ciepłych krajów i zaprasza Calineczkę ze sobą. Bez wahania dziewczynka wsiada na grzbiet jaskółki.
Przelatują nad cudownymi krainami, zatrzymując się nad dużym błękitnym jeziorem, blisko białego pałacu. Calineczka zachwyca się jednym z kwiatów, rosnących na pobliskich klombach. Gdy do niego podchodzi, w jego wnętrzu dostrzega małego człowieczka, bardzo podobnego do siebie. W królewskim stroju i z koroną na głowie, chłopiec prosi Calineczkę, by została jego żoną – królową kwiatów. Ona waha się, nie wie czy jest tego godna, lecz król zapewnia ją, że przyjaźń z jaskółką czyni ją warta tej roli. Niedługo potem Calineczka otrzymuje musze skrzydła, aby móc latać między kwiatami jak inne elfy.
Król zmienia jej imię na Maja. Wszyscy są szczęśliwi przez całe lato, ale nadchodzi czas pożegnania z jaskółką. Ptak odlatuje do Danii, gdzie nad oknem człowieka, który opowiada tę historię, ma swoje gniazdo.
Mama zauważa, że w pralce giną skarpetki. Przez lata nazbierał się już cały worek skarpet bez pary. Razem z Basią, nazywaną przez rodziców Be, bada sprawę. W końcu postanawiają wezwać hydraulika. Hydraulik stwierdza, że z pralką jest wszystko w porządku. Ale pod pralką odnajduje dziurę w podłodze i mówi, że właśnie tędy uciekają skarpetki. Mama i Be postanawiają, że będą czekać na ich powrót. Opowieść o skarpetce pierwszej, która wygrała casting, zdobyła rolę w popularnym serialu, i została prawdziwą gwiazdą Czarna lewa skarpetka źle się czuje w koszu na brudne ubrania. Postanawia wyruszyć w podróż, by zrobić karierę. Wielki świat ją zachwyca. Pewnego dnia bierze udział w castingu do serialu. Recytuje wiersz o smutnym życiu skarpetek, a reżyser jest nią zachwycony. Skarpetka bardzo szybko zostaje gwiazdą. Udziela wywiadów, pozuje do zdjęć. A w końcu skarpetka wydaje pamiętniki o swoim barwnym życiu, które wywołują prawdziwy skandal. Opowieść o skarpetce drugiej, która uratowała mys
Kapelusz Pani Wrony Na piątkowe spotkanie pod dębem, Pani Wrona przybywa bez kapelusza, z którego wszyscy ją znają. Kapelusz to ostatni krzyk mody, doceniony nawet przez elegancką Lisicę. Pani Wrona jest roztrzęsiona, krzyczy, że kapelusz został "Uprowadzony! Porwany! Skradziony!", a następnie bez sił opada na fotel. Wszyscy są bardzo przejęci i poruszeni, aż w końcu ktoś proponuje, by wezwać detektywa Barnabę. Niedźwiedź, po przybyciu na miejsce, przesłuchuje Panią Wronę i świadków, po czym rozpoczyna oględziny miejsca popełnienia przestępstwa. Nie znajduje jednak żadnego śladu. Pada sugestia, że może to Wiatr jest odpowiedzialny za całą sytuację, on jednak zaprzecza. Barnaba proponuje Pani Wronie, aby wyznaczyła nagrodę za udzielenie informacji o kapeluszu. Wszyscy obecni włączają się do poszukiwań, ale nie przynosi to żadnego rezultatu. Pani Wrona jest zrozpaczona i całe dnie spędza w domu. Bez niej życie towarzyskie w lesie zamiera. Pewnego dnia odwiedza ją mysz, Bronisła
Asiunia, zanim została panią Joanną, mieszkała z rodzicami i rodzeństwem w mieszkaniu w jednym z bloków w Warszawie. W dniu jej piątych urodzin dostała dużo upominków, gdyż miała wielu braci. Starszy brat dziewczynki odpytywał ją, co ma zrobić jeśli zgubi się w mieście. Nauczył ją na pamięć adresu, pod jakim mieszkali. Wkrótce jednak okazało się, że cała nauka poszła na marne. Adres przestał mieć znaczenie. Pewnego dnia po mamę Asiuni przyszli niemieccy żołnierze i zabrali ją. Dziewczynka była już wtedy u sąsiadów. Gdy odjechał wojskowy samochód, zaczęła się wędrówka Asiuni. Rozdzielono ją z rodzeństwem, ponieważ w czasie wojny nikt nie mógł zaopiekować się nimi wszystkimi. Asiunia trafiła do domu na Filtrowej, gdzie mieszkały trzy bardzo poważne panie, które nigdy się nie śmiały. Poza Asiunią mieszkała tam Elka, na którą panie często się gniewały. W dzień dziewczynki chodziły do przedszkola, a nocami musiały wraz ze wszystkimi mieszkańcami chronić się w piwnicy przed nalotami. Późnie
Komentarze
Prześlij komentarz