"Zbrodnia i kara" Fiodor Dostojewski - streszczenie

Obraz
CZĘŚĆ  I,  rozdziały I i II Dzień pierwszy - 7 lipca 1865 roku, poniedziałek Upalny wieczór. Rodion Romanowicz Raskolnikow, młodzieniec niedawno usunięty z uniwersytetu, opuszcza swoją niewielką izdebkę. Udaje się do domu lichwiarki, Alony Iwanowny, z zamiarem zastawienia ojcowskiego zegarka w zamian za kilka rubli, które mają zapewnić mu przetrwanie najbliższych dni. Podczas drogi powrotnej zagląda do lokalnej karczmy, gdzie spotyka Marmieładowa, byłego urzędnika, który topi swoje zmartwienia i smutki w alkoholu. Tenże zatroskany mężczyzna wygłasza pean na cześć Bożego Miłosierdzia - orację, która brzmi jak hymn na cześć miłości Boga do największych grzeszników. Raskolnikow towarzyszy mu w drodze do domu, gdzie spotyka jego żonę, Katarzynę Iwanowną, ciężko chorą na gruźlicę kobietę, obciążoną opieką nad trojgiem dzieci z poprzedniego związku. CZĘŚĆ I, rozdziały III, IV, V i VI (początek) Dzień drugi - 8 lipca 1865 roku, wtorek, święto ikony Matki Bożej Kazańskiej Nastazja, kucharka i

"W pustyni i w puszczy" Henryk Sienkiewicz - streszczenie

Rozdział 1

W Egipcie, w mieście Port Said, w sąsiadujących ze sobą domach mieszkają pan Tarkowski, który jest Polakiem i pan Rawlison, będący Anglikiem. Pan Tarkowski ma czternastoletniego syna Stasia, a pan Rawlison ośmioletnią córkę Nel. Mężczyźni od dawna przyjaźnią się i wspólnie pracowacują, co przekłada się na silną więź łączącą również ich dzieci. 

W trakcie przechadzki Staś próbuje wytłumaczyć dziewczynce polityczne zawiłości wokół przywódcy powstania, Mahdiego. Opowiada Nel, że dokonano aresztowania Fatmy, ciotecznej siostry Mahdiego, oraz jej trojga dzieci. Kobieta wraz z dziećmi stała się zakładniczką, dzięki którym angielski rząd może odzyskać zakładników pojmanych przez uczestników powstania.

Dzieci udają się do kanałowej przystani, aby pooglądać flamingi zwane czerwonakami. Towarzyszy im Dinah, piastunka Nel. Po spacerze wszyscy udają się na obiad do willi Rawlinsona.

 

Rozdział 2

W trakcie obiadu Staś i Nel dowiadują się, że ich ojcowie zostali zaproszeni do miasta Medinet, w okolice jeziora Karoun. Zamierzają spędzić tam miesiąc urlopowy i postanawiają zabrać ze sobą dzieci. Pan Tarkowski i pan Rawlinson muszą wyjechać natychmiast, a Staś i Nel wraz z panią Olivier mają dołączyć do nich po tygodniu. Omawiają szczegółowy plan podróży. Następnie rozmowa przenosi się na temat powstania Mahdiego, a Staś włącza się w dyskusję. Spotkanie przerywa służący, który oznajmia przybycie Fatmy, błagającej o rozmowę. Młoda kobieta pada na kolana i błaga o wstawiennictwo w sprawie pozwolenia na jej wyjazd do męża. Jednak jej wyjaśnienia są nieskładne i zagmatwane. Nel prosi ojca o łaskawość dla Sudanki, a mężczyzna obiecuje pomoc.

Tymczasem Fatma, o wyjściu z willi, przekazuje Chamisowi pieniądze i dokumenty dla Idyrsa, który przebywa w Medinet. Z tajemniczej rozmowy wynika, że kobieta jest w nim w zmowie i planuje jakiś podstęp związany z dziećmi inżynierów.


Rozdział 3

Pan Tarkowski i pan Rawlison wyjeżdżają do Kairu. Przysyłają do dzieci depeszę z informacją o terminie wyjazdu oraz wiadomością, że nie udało im się uzyskać pomocy dla Fatmy u przedstawiciela rządu angielskiego. Rozpoczynają się przygotowania do podróży. Niestety, tuż przed wyjazdem pani Olivier zostaje ukąszona przez skorpiona i lekarz zabrania jej wyjeżdżać. Staś wysyła do ojca depeszę. W odpowiedzi mężczyźni zgadzają się na wyjazd dzieci z Dinah, wierząc w samodzielność młodzieńca. Wyruszają w podróż najpierw kanałem, a następnie koleją do Kairu, gdzie mają przenocować i następnego dnia udać się do Medinet. W pociągu Staś i Nel poznają dwóch angielskich oficerów: lekarza wojskowego Clary'ego oraz kapitana Glena. Obiecują sobie, że będą do siebie pisać listy i kiedyś się odwiedzą. Droga do Kairu mija dzieciom bardzo szybko.


Rozdział 4

Inżynierowie z radością witają dzieci i pokazują im obóz. Pogoda dopisuje. Dookoła rosną drzewa figowe, pomarańczowe, oliwki i daktyle. Wszędzie pchnie kwitnącym bzem i różami. Pan Rawlison zastanawia się nad kupnem domu w tych okolicach. Przy namiocie ojca Nel spotykają młodego Chamisa, który został przyjęty do pomocy w pracach domowych. Po obfitym obiedzie wszyscy do późna odpoczywają w ogrodzie. Nagle rozlega się głośne szczekanie. Okazuje się, że pan Tarkowski kupił Nel jako świąteczny prezent psa o imieniu Saba, co oznacza lwa. Nel prosi, by natychmiast pokazał jej prezent. Pies wzbudza zachwyt. Jest tak wielki, że dziewczynka może na nim jeździć jak na kucyku. Łagodny olbrzym do wszystkich odnosi się z sympatią. Jednak na widok Idrysa i Gebra, dwóch właścicieli wielbłądów, którzy chcą się nająć jako przewodnicy wycieczek o pustyni, zaczyna warczeć. Mężczyźni nie spuszczają wzroku ze Stasia i Nel.


Rozdział 5

Kolejne dwa dni to święta Bożego Narodzenia. W namiocie pana Rawlinsona ustawiono drzewko przystrojone świeczkami i łakociami. Pod nim Nel znajduje piękną lalkę sprowadzoną z Kairu. Staś od pana Rawlinsona dostaje wymarzony sztucer angielski, a od swojego ojca przybory myśliwskie, ładunki oraz siodło do jazdy konnej. Święta spędzają na ucztowaniu, zabawie podarunkami oraz tresowaniu Saby, który okazuje się bardzo mądrym psem, ale nieco leniwym. 

Po świętach wszyscy uczestniczą w kilku wycieczkach kolejkami wąskotorowymi. Idrys i Gebhr robią wszystko, by zyskać sympatię inżynierów. Okazują niezwykłą troskę wobec Nel. Wkrótce pani Olivier przysyła list, że jej choroba nie ustępuje, wobec czego nie jest w stanie przyjechać. Ponieważ pan Tarkowski i pan Rawlison muszą dużo podróżować w związku ze swoją pracą, postanawiają, że dzieci zostaną pod opieką Dinah i znajomego ajenta konsulatu włoskiego. W razie potrzeby dołączy do nich młody Chamis. Pan Tarkowski udziela Stasiowi wielu wskazówek i przestróg, zwłaszcza dotyczących samodzielnych wycieczek. 

Po trzech dniach niespodziewanie w obozie pojawia się Chamis. Mówi, że dzieci mają dołączyć do inżynierów, jednak trasa podróży wzbudza u Stasia pewne wątpliwości. Docierają pociągiem do Wadi-Rajan, jednak na miejscu nie ma ani pana Tarkowskiego, ani pana Rawlinsona. Idrys tłumaczy, że na pewno udali się na pustynię, by ustawić namioty.Wskazuje na kilku Beduinów, którzy mają zabrać Stasia i Nel do obozowiska. Niczego nie podejrzewając, dzieci wsiadają na wielbłądy. Początkowo spokojnie jadą przez uprawne pola, ale gdy docierają do pustyni, jeden z Beduinów wydaje kilka groźnych okrzyków i zmusza wielbłądy do biegu. Nel blednie, ale prośby o zatrzymanie się nie przynoszą żadnego skutku. Beduin jeszcze bardziej pogania zwierzęta, by biegły coraz szybciej. Staś gubi się w domysłach, a jednocześnie bardzo niepokoi o przerażoną Nel. Gdy zapada noc, młodzieniec musi podtrzymywać dziewczynkę, by nie spadła z siodła. Pędzą wciąż przed siebie, a do Staś uświadamia sobie, że zostali porwani.

 

Rozdział 6

Tymczasem pan Tarkowski i pan Rawlison czekają na swoje dzieci w zupełnie innym miejscu. Rozmawiając, spacerują po peronie stacji w El-Fachen. Pociąg w końcu nadjeżdża, ale nie ma w nim ani Stasia, ani Nel. W hotelu również nie ma żadnej wiadomości. Następnego dnia mężczyźni dowiadują się, że dzieci odjechały w zupełnie innym kierunku. Pan Tarkowski wpada w gniew, myśląc, że to Staś zmienił trasę. Wkrótce inżynierowie poznają prawdę. Gorączkowo zastanawiają się, kto i po co mógł porwać ich dzieci. Postanawiają poprosić o urlop w biurze kompanii Kanału Sueskiego i natychmiast wyruszyć na poszukiwania.


Rozdział 7

W trakcie jazdy przez pustynię Staś mówi Nel, by upuściła na ziemię najpierw jedną, a potem drugą rękawiczkę. Przypuszcza, że ojcowie wyruszą na poszukiwania, gdy tylko odkryją prawdę o porwaniu. W końcu Bediuni zatrzymują się na kamiennych wzgórzach. Chamis rozpala ogień, a Dinah otula Nel ciepłym pledem. Starsza kobieta jest tak samo przerażona sytuacją, jak dzieci. Nagle pojawia się wściekły Gebhr i trzymając w dłoni upuszczone przez Nel rękawiczki, z całej siły uderza ją batem. Zanim zadaje drugi cios, rzuca się na niego Staś. Mężczyzna jest dużo silniejszy, powala chłopca na ziemię i bije korbaczem. Powstrzymuje go Idrys, zaalarmowany płaczem Nel. Tłumaczy bratu, że muszą ich dostarczyć zdrowych i żywych, żeby Smain mógł ich wymienić za Fatmę i dzieci.

Nocą Staś podsłuchuje rozmowy. Obawia się, że nie uda im się odzyskać wolności. Udaje mu się przekonać porywaczy, by zapewnili Nel wygodniejszą jazdę, gdyż dziewczynka jest chorowita i może nie wytrzymać podróży. Następnie chłopiec modli się do Bożej Rodzicielki o pomoc.


Rozdział 8

O świcie karawana szykuje się do dalszej drogi. Nagle do obozowiska wbiega zziajany Saba i radośnie rzuca się w kierunku Nel. Szczeka i merda ogonem, witając się z dziewczynką. Zaskoczeni Sudańczycy nie wiedzą co zrobić. Chamis przekonuje ich, że powinni pozwolić psu zostać. Wkrótce wyruszają w dalszą drogę. Staś pociesza Nel, że skoro Saba potrafił ich znaleźć, na pewno ojcowie również ich odnajdą. Południe przynosi straszny upał. Porywacze z niepokojem obserwują bezchmurne niebo nad pustynią, obawiając się nadejścia piaskowej burzy. Poganiają wielbłądy, by biegły coraz szybciej. Nagle pojawia się ciemna chmura, a fala gorącego pyłu uderza w karawanę. Staś, aby chronić Nel przed uderzeniami wiatru, chce się przesiąść na jej wielbłąda. Sprzeciwia się temu Idrys w obawie, że dzieci korzystając z zamieszania wywołanego burzą, zechcą uciec. Nagle wokół nich rozpętuje się potężna nawałnica. Wśród grzmotów i deszczu rozlega się głos przewodnika, który odnalazł wąwóz.


Rozdział 9

W wąwozie udało się znaleźć jaskinię, w której chroni się karawana. Staś pomaga Nel oczyścić się z piasku. Dziewczynka jest wyczerpana. Tuli się do chłopca, szukając pocieszenia. W nocy Stasia budzi chłód. W panującym mroku dostrzega pudło z bronią. Przez chwilę walczy sam ze sobą - chce zabić śpiących Arabów i uratować Nel. W końcu przeciąga pudło na swoją stronę. W tej samej chwili rozlega się głośne szczekanie Saby, a porywacze budzą się ze snu. W świetle księżyca widzą Stasia z bronią i nabojami w rękach.


Rozdział 10

Mężczyźni rzucają się na chłopca, zabierają mu broń, wiążą go i dotkliwie biją. Dziękują przy tym Allahowi, że zesłał im psa, który ich ocalił. Idrysowi udaje się powstrzymać towarzyszy przed zabiciem Stasia. Jeden z Beduinów domaga się, by chłopcu odcięto prawą dłoń. Przed tym losem ratuje więźnia interwencja Saby i Nel. Wkrótce ruszają w dalszą drogę.


Rozdział 11

Przez kolejne dwa dni jadą niemal bez przerwy. Staś uważnie obserwuje Arabów, dzięki czemu zauważa, że często wyciągają jedzenie ze skalnych rozpadlin. Uznaje to za dowód, że porwanie było dokładnie przygotowane. Chłopiec wciąż szuka sposobów na ucieczkę, a jego gniew z każdym dniem rośnie. Dostrzega to Idrys. Aby zyskać sympatię i zaufanie Stasia, mężczyzna mówi, że nie będzie go związywał na noc, o ile przysięgnie na Biblię, że nie będzie próbował uciekać. Chłopiec nie udziela mu żadnej odpowiedzi, a jednak Idrys go nie wiąże. Za dnia dzieci mogą swobodnie rozmawiać. Gdy Nel dowiaduje się, że Saba udaremnił ich ucieczkę, postanawia zrobić zwierzakowi awanturę. 


Rozdział 12

Idrys wciąż obawia się pogoni, dlatego pędzi wielbłądy przez pustynię coraz szybciej. Powoli kończą się zapasy żywności, ale mężczyzna boi się wysyłać ludzi po zakupy do wiosek leżących nad Nilem. Nel, mimo niesprzyjających warunków, czuje się dobrze. Jej piastunka wyzdrowiała i troskliwie zajmuje się dziewczynką. Również Arabowie traktują ją z wielką uwagą, nie szczędząc jej wody i daktyli. Pewnego dnia dzieci widzą fatamorganę. Wydaje im się, że wśród piasku dostrzegają minarety i pełne zieleni ogrody Medinet, jednak wrażenie szybko mija. Do Sudańczyków przybywa Beduin i przyprowadza dodatkową wielbłądzicę. Staś podsłuchuje ich rozmowę i dowiaduje się, że przybyły mężczyzna zabił strażnika, do którego nalażało zwierzę. Obawiał się bowiem, że zdradzi on ich obecność. A to oznacza, że pościg podąża śladami porywaczy. Arabowie postanawiają, że bezpieczniej będzie podróżować nocą, a za dnia ukrywać się w wąwozach.


Rozdział 13

Karawana podróżuje wyłącznie nocą. Pędzą coraz szybciej, obawiając się pogoni. Dopiero za Asuanem nieco zwalniają i uzupełniają zapasy wody. Zaczyna brakować żywności, wielbłądy słabną. Saba przestaje być karmiony i znika wśród piasków pustyni, szukając jedzenia. Z kazdym dniem wygląda coraz groźniej, i choć dla dzieci wciąż jest łagodny, porywacze muszą na niego uważać. 

Po pewnym czasie Arabowie stają się spokojniejsi i bardziej pewni siebie Docierają do terenów, gdzie angielskie wpływy są znacznie słabsze. Staś ciagle szuka sposobu na zdobycie broni, ale udaje mu się jedynie zdobyć kilka ładunków do sztucera. Gdy kończy się cała żywność, chłopiec mówi Idrysowi, że powinien nauczyć się strzelać, by móc zabić zwierzynę lub obronić się w razie konieczności. Sudańczyk po chwili namysłu zgadza się i zaczyna uczyć Stasia, jak posługiwać się bronią. Wkrótce nadarza się okazja, by zabić mężczyznę. W chwili, gdy chłopiec podnosi broń, słychać okrzyki. Kilkunastu arabskich jeźdźców z radością informuje wszystkich, że zdobyto Chartum, a Mahdi pokonał generała Gordona.


Rozdział 14

Zwycięsto Mahdiego oznacza utratę szansy na ucieczkę. Staś martwi się, że nie ocali Nel. Idrys z zainteresowaniem słucha opowieści o pokonaniu Anglików, zabiciu Gordona, któremu obcięto głowę i zdobyciu Chartumu. Arabowie mówią również o pościgu, który zorganizowano po porwaniu Stasia i Nel oraz o wysokiej nagrodzie za wskazanie porywaczy. Jednak po zwycięstwie Mahdiego postanawiają dołączyć do porywaczy i uda się z nimi do proroka po błogosławieństwo. Ruszają wspólnie w dalszą drogę, a Staś dokładnie przygląda się konstelacjom na niebie, by nie stracić orientacji w terenie. 


Rozdział 15

Dwa tygodnie później zamiast pustyni pojawiają się pastwiska i pola uprawne. Miejscowa ludność jest wrogo nastawiona do karawany. Przed atakami chronią ich tylko wyjaśnienia Idrysa, który mówi, że wiezie białych niewolników do proroka. Gdy docierają do Chartumu, czeka ich rozczarowanie. Mahdyści nie są zainteresowaniami porywanymi dziećmi. Idrys zostaje poinformowany, że na audiencję u proroka trzeba bardzo długo czekać. Staś i Nel są przerażeni widokiem, jaki zastają na przedmieściach. Wokół widać tylko nędzę, martwe ciała i fanatycznych zwolenników Mahdiego.


Rozdział 16

Porywacze zatrzymują się w domu włoskiego kupca, zamordowanego przez mahdystów. Brakuje żywności, ale dla Nel udaje sie zdobyć daktyle i ryż z miodem. Wyczerpana podróżą dziewczynka szybko zasypia. Staś ma spać na dworze ze zwierzętami. Dostaje jednego suchara i wodę, ale niepokój nie pozwala mu spać. Rozjuszony Saba także nie sprzyja odpoczynkowi. Na szczęście mieszkańcy miasta boją się wielkiego psa i nie zbliżają się do chłopca.  Idrys również nie może spać. Jest zawiedziony rozwojem spraw i czuje się chory. Następnego dnia emir, do którego teraz należy posiadłość, nakazuje im przygotować się do drogi. Mężczyzna jedzie konno, a za nim pieszo idą porywacze i dzieci. Dookoła widać ślady walk, wśród zburzonych domów leżą ciała. Staś i Nel z powodu jasnego koloru skóry, wzbudzają duże zainteresowanie. Gdy docierają do łodzi, którą mają się przeprawić na drugi brzeg, zauważają w rzece krokodyle, które pożerają ciała zabitych. Widok jest wstrząsajacy. W Omdurmanie zgromadził się tłum, który na widok dzieci zachowuje się agresywnie. Widząc Nel, jeden z greckich handlarzy lituje się i daje im suszone daktyle. Mówi też, że wspomni o nich Mahdiemu.


Rozdział 17

W drodze na rynek mijają ludzi z obciętymi kończynami, którzy okazują się ukaranymi złodziejami, a także mnóstwo żebraków. Na środku rynku tkwi osadzona na bambusie głowa generała Gordona. Staś jest oburzony. Wkrótce do grupy wraca emir. Ma zły humor, ignoruje pytania Idrysa, aż w końcu zabiera swoich żołnierzy i odchodzi. Beduini wszczynają kłótnię z Idrysem i Gebhrem. Ustalają, że zbudują szałasy i będą czekać na dalsze wydarzenia. Później udają się na plac, aby zobaczyć Mahdiego. Prorok okazuje się mężczyzną w średnim wieku, o wytatuowanej twarzy i tęgiej sylwetce, odzianej w białą szatę. Wygłasza kazanie, a tłum krzyczy, że chce umrzeć za wiarę. Wspólne modły trwają bardzo długo. Po ich zakończeniu do dzieci podchodzi znajomy grecki kupiec. Mówi, żeby udali się do namiotu Mahdiego i instruuje, jak powinni się zachowywać. Doradza, by Staś i Nel byli pełni pokory i przyjęli nauki proroka choćby dla zachowania pozorów. Ostrzega jednocześnie, że jeśli nie przyjmą wiary muzułmańskiej zostaną pozbawieni życia. Staś przez całą drogę do namiotu proroka milczy.


Rozdział 18

Po wejściu do izby widzą Mahdiego leżącego na miękkim posłaniu, w otoczniu żon i kalifów. Porywacze padają na kolana, a Staś tylko się kłania, mimo że Grek wysyła mu porozumiewawcze znaki. Idrys na klęczkach opowiada z czym przybywają. Prorok pyta chłopca, czy przyjmą jego wiarę. Staś zaprzecza, czym wprawia Mahdiego w osłupienie. Po chwili nakazuje odesłanie dzieci do Smaina, natomiast Beduinów poleca wynagrodzić. Po wyjściu Grek zarzuca Stasiowi lekkomyślność, ale chłopiec pozostaje nieugięty. Idrys i Gebhr zastanawiają się, czy mąż Fatmy również nagrodzi ich złotem. Smain przebywa w Faszodzie, więc znów czeka ich długa droga. Powracają do swoich szałasów, aby odpocząć, a Staś przez całą drogę niesie śpiącą Nel. Idrys znów skarży się na złe samopoczucie.

 

Rozdział 19

Nocą Idrys czuje się coraz gorzej, aż w końcu rankiem traci przytomność. Gebhr nie jest zbyt chętny do wydawania pieniędzy na żywność dla dzieci. Staś dostaje kilka monet od Greka i kupuje za nie odrobinę ryżu i daktyli. Pomaga im też ubogi misjonarz, który oprócz jedzenia daje chłopcu chininę na wypadek febry. Pewnego dnia sługa Mahdiego przynosi rozkaz, by Sudańczycy i Beduini wyruszyli do Faszody i tam przekazali dzieci Smainowi. Grecki kupiec przychodzi wieczorem do Gebhra i mówi, że zgodnie z wolą Mahdiego, Nel i Stasiowi nie może stać się krzywda. Nie jest to prawdą, ale Grek postanowił zrobić wszystko co w jego mocy, by dzieci były bezpieczne. Daje dzieciom chininę, jedzenie i szklane paciorki. Wyjaśnia, że Mahdi ma nadzieję, że umrą w drodze do Faszody. Ma to być kara dla Stasia za jego brak szacunku i pokory wobec proroka. Kupiec daje im swoje błogosławieństwo.


Rozdział 20

Droga jest bardzo ciężka. Wiedzie głównie przez mokradła porośnięte dżunglą. Nie ma żywności, dlatego próbują polować na bawoły i antylopy zmierzające do wodopoju. Nie udaje im się i tylko płoszą zwietrzęta. Od wyjazdu z Omdurmanu minęły trzy tygodnie. Gebhr swoją wściekłość wyładowuje na niewolniku, Kalim. Upały i wilgoć dają się wszystkim we znaki. Umiera piastunka Nel. Gdy docierają do Faszody, widzą tylko ruiny. Okazuje się, że Smain dwa dni temu wyruszył na południe od Nilu, aby schwytać niewolników na sprzedaż. Porywacze zastanawiają się, co zrobić z dziećmi. Stwierdzają, że nie mogą ich zostawić w Faszodzie, gdzie panuje febra i głód. Emir nakazuje, by Gebhr wyruszył śladem Smaina. Nel podarowano młodą niewolnicę o imieniu Mea. Beduini i Sudańczycy mają nadzieję, że po dołączeniu do Smaina również schwytają niewolników, których będą mogli sprzedać. Przygotowania do podróży trwają długo, wszyscy gromadzą zapasy wody i żywności, wymieniono także wielbłądy na konie. Wreszcie ruszają w drogę.


Rozdział 21

Podążali śladem Smaina przez dziewięć dni, odnajdując ślady obozowania i wypalonej dżungli. Po tymczasie pojawiają się problemy. Oddział prawodpowobnie rozdzielił się na kilka mniejszych, przez co karawana nie może znaleźć właściwej drogi. Zdarza się, że przez wiele godzin kręcą się w kółko. Chamis poluje na ptaki, strzelając ze starej strzelby. Nie nadaje się do zabijania większej zwierzyny, ale porywacze boją się, że jeśli będą używali sztucera, może on trafić w ręce Stasia. A Staś jest dla nich niebezpieczny. Nel nie może znieść okrucieństwa, z jakim Gebhr traktuje Kalego. Codziennie bije chłopca batem, a na noc zakuwa w kajdany, by nie mógł uciec. Kali robi wszystko, by zyskać łaskę swego oprawcy, ale Gebhr jest niewzruszony. Młody niewolnik darzy wielką sympatią Stasia i Nel.

Pewnego dnia w wąwozie Saba wydaje się przerażony. Wszyscy dostrzegają, że na skale nieopodal leży lew. Konie są niespokojne, porywacze również zaczynają wpadać w panikę. Chamis proponuje, żeby poświęcili Kalego. Aby nie uciekł, Gebhr postanawia zabić chłopca nożem, a jego ciało zostawić lwu na pożarcie. Ale Staś sprzeciwia się temu i żąda, by dali mu sztucer. Wiedząc, że chłopiec świetnie strzela, spełniają jego prośbę. Pokonując strach, Staś strzela zwierzęciu między oczy. A potem, w rozpaczliwym przypływie odwagi, zabija Gebhra, Chamisa i dwóch Beduinów. Wśród zapadłej nagle ciszy Kali pada mu do stóp i błaga o litość. Chłopiec w oszołomieniu dostrzega, że Nel jest przerażona. Są wolni, ale zagubieni i całkowicie sami.


Rozdział 22

Staś razem z Kalim odciągają ciała zabitych oraz lwa. Ponieważ nadchodzi noc, rozpalają ogień. Stawiają dla Nel niewielki szałas, a małe obozowisko ogradzają prowizorycznym ciernistym płotem, nazywanym zeribą, aby chronił ich przed dzikimi zwierzętami. Gotują obfitą wieczerzę, podczas której Kali najada się do syta po raz pierwszy, odkąd trafił w niewolę. Nel nie może zasnąć, targana wspomnieniami ostatniech dni. Staś bardzo przeżywa zabicie znienawidzonych porywaczy. Nocą konie przybiegają do ognia, bojąc się hien. Hałas budzi Nel, która nieśmiało wygląda z szałasu. Na widok Stasia zaczyna płakać i mówi, że bardzo się boi. Chłopiec uspokaja swoją przyjaciółkę i próbuje jej wytłumaczyć, że nie miał wyjścia i musiał wykorzystać okazję, by ich uwolnić.


Rozdział 23

Nazajutrz śpią bardzo długo, wyczerpani wydarzeniami z ostatniej doby. W końcu ruszają w dalszą drogę. Staś zastanawia się, w którą stronę powinni się kierować, by dotrzeć do Abisynii i dalej, aż do terenów nieobjętych powstaniem. Dużo rozmawia z Kalim, chcąc się jak najwięcej dowiedzieć o nim i jego rodzinnej wiosce. Kali jest synem króla z plemienia Wa-hima, a jego wioska położona jest w pobliżu gór, nad wielką wodą. 

Gdy natykają się na stado antylop, Staś strzela do jednej z nich, aby mieli pożywienie. Saba rzuca się w pogoń za bawołem i znika, a dzieci bardzo się o niego martwią. W nocy czuwają przy ognisku, ale zwierzak się nie pojawia. Rankiem Staś odkrywa, że Kali zabrał miecz i zniknął. Myśli, że chłopiec uciekł, ale wkrótce Kali wraca do obozu wraz z Sabą. Okazuje się, że nie mógł już patrzeć na rozpacz Nel i postanowił odnaleźć psa. Wszyscy bardzo się cieszą, a Nel ofiarowauje Kalemu naszyjnik ze szklanych paciorków. Wzbudza tym zazdrość u Mei.


Rozdział 24

Powoli nadchodzi pora deszczowa, dni są upalne, a noce coraz chłodniejsze. Staś poluje na ptaki, zapewniając im pożywienie. Mea i Kali zrywają z drzew chlebowych owoce, które ksztatem przypominają melony. Staś często żartuje, że jest rycerzem, a Nel jego damą. Dzieci wspominają też swoich ojców, za którymi bardzo tęsknią. Niebo robi się coraz bardziej zachmurzone, zaczyna padać deszcz, więc chronią się pod wielkim, rozłożystym drzewem. Chłopcy gromadzą zapas drewna, aby ognisko płonęło przez całą noc. Nagle w ciszy rozlega się ryk lwa. Po chwili okazuje się, że drapieżników jest więcej. Przerażone konie szukają ratunku, ale dzieci nie mają jak im pomóc. Zaczyna lać deszcz, prawie gasząc ogień. Zbliża się burza. Kali wchodzi na drzewo, a reszta chowa się w namiocie ukrytym za ogromnym pniem drzewa. Jednak wiatr wieje tak mocno, że w pewnym momencie zrywa dach namiotu. Ognisko gaśnie. Za namową Kalego wszyscy wdrapują się na drzewo. Słyszą rżenie atakowanych koni. Ta noc jest bardzo długa i straszna.


Rozdział 25

Rankiem Kali rozpala ognisko, żeby mogli wysuszyć przemoczone ubrania i przygotować posiłek. Staś odkrywa, że trzy konie zostały zagryzione. Nagle zjawia się przy nim Saba, przynosząc swój łup - hienę z odgryzioną nogą. Nel wygląda fatalnie, jest bardzo blada,  osłabiona i niewyspana. Staś daje jej chininę, obawiając się febry. 

Wyruszają w dalszą drogę. Jadą brzegiem podzwrotnikowego lasu, zachwycając się bujną roślinnością. Wśród drzew dostrzegają małe małpki żałobiczki i kolorowe papugi, które z uwahą obserwują przybyszów. Kali opowiada, jak w jego wiosce poluje się na lwy. Na końcu parowu, którym jadą, widzą wielki głaz blokujący przejście. Okazuje się, że oderwana skała stała się pułapką dla ogromnego słonia, który leżał osłabiony. Staś chce zabić zwierzę, ale Nel kategorycznie się na to nie zgadza. Chłopiec postanawia nakarmić olbrzyma. Zbiera liście i owoce i po chwili wszyscy karmią słonia. Po jakimś czasie zwierzę podnosi się i idzie do pobliskiego wodospadu, napić się wody. Nel jest szczęśliwa, że udało im się uratować słonia. Mówi Stasowi, że na pewno uda mu się wymyślić, jak mogą uwolnić olbrzyma z pułapki.


Rozdział 26

Po spokojnej nocy wszyscy idą do słonia, by zrzucić mu kolejną porcję jedzenia. Kali jest niezadowolony, uważa bowiem, że powinni zabić zwierzę i zjeść mięso. Mea zazdrości Kalemu naszyjnika ze szklanych paciorków. Żeby na taki zasłużyć, postanawia wspiąć się na wysokie drzewo i przynieść Nel szare papużki, jednak gniazdo okazuje się puste. Staś widząc starania dziewczyny, obiecuje jej szklane paciorki. 

Okolica obfituje w owoce i zwierzynę, więc gdy znajdują wielki baobab z pustym pniem, postanawiają urządzić w nim kryjówkę. Z powodu pory deszczowej potrzebują miejsca, by bezpiecznie ją przeczekać.


Rozdział 27

Oczyszczanie wnętrza baobabu wymaga wiele pracy. Najpierw wykurzają dymem nietoperze, po chwili na zewnątrz wypełza olbrzymi wąż boa, którego słoń zabija, podrzucając w powietrze za pomocą trąby. Nel jest bardzo dumna i daje mu garść daktyli. Olbrzym okazuje dziewczynce sympatię i Staś przypuszcza, że uda się go oswoić. Dym z żarzących się węgli wypłasza pająki, chrząszcze, liszki, stonogi i wszystkie owady.

Wnętrze pnia jest tak duże, że Staś wykorzystując płótna namiotu wydziela dwa osobne pokoje. W jednym ma zamieszkać Nel i Mea, a w drugim on i Kali. Podłogę wysypują piaskiem, Kali robi z płatów kory zabezpieczenia na otwór okienny i drzwiowy, które mają ich chronić przed deszczem. Po zakończeniu pracy wszyscy cieszą się z nowego schronienia.


Rozdział 28

Swoją nową kryjówkę dzieci nazywają "Krakowem". Rozpoczyna się pora deszczowa. W ciągu dnia kilka razy intensywnie pada, dzięki czemu rośliny zaczynają kwitnąć. Pewnego dnia Staś wyrusza na polowanie, Kali łowi ryby, a Mea gotuje. Nel niepostrzeżenie przechodzi przez szczelinę przy głazie, który uwięził słonia. Zwierzę pije wodę z wodospadu, ale nagle odwraca się i rusza w stronę dziewczynki. Nel wyciąga do niego rączkę, w której trzyma zerwane kwiatki i mówi spokojnym, choć drżącym głosem. Słoń nie zamierza jej skrzywdzić, pozwala się tulić i głaskać po trąbie. Po chwili delikatnie zaczyna bujać dziewczynkę. Nel dostrzega, że zwierzę ma wbite w stopy kolce i uwalnia od nich olbrzyma. 

Tymczasem Staś wraca z polowania i zaniepokojny nieobecnością Nel, zaczyna jej szukać. Przerażony dostrzega dzieczynkę siedzącą przy słoniu. Ona jednak uspokaja go i opowiada o spotkaniu, prosi też olbrzyma, by pobujał chłopca na trąbie. Zabawę przerywa deszcz i dzieci muszą się schronić, jednak słoń nie chce się z nimi rozstawać. Gdy opuszczają kotlinę, zwierzę jeszcze długo żałośnie zawodzi.

W rybach, które złowił Kali, znajdują duże pęcherze i postanawiają je wykorzystać. Z części robią "szyby" do otworu okiennego, a resztę wykorzystują do zrobienia latawców, na których umieszczą prośby o ratunek. 

Gdy przestaje padać, znów idą do słonia. Zanoszą mu jedzenie i nadają imię King, czyli król.


Rozdział 29

Po kilku dniach King zrozumiał, że Nel za każdym razem do niego wraca. Kali podziwia ją za to, że oswoiła takiego olbrzyma. Nazywa dziewczynkę dobrym Mzimu, czyli dobrym duchem. 

Staś stwierdza, że możliwe byłoby wysadzenie skały, która uwięziła Kinga, ale musiałby zużyć na to większość prochu. Słoń przysparza mu zmartwień, a jakby tego było mało, Kali zostaje zaatakowany przez dzikie pszczoły. Traci przytomność i przez dziesięć dni dochodzi do siebie. Wkrótce zaczynają chorować konie, które pokąsały muchy tse-tse. Jednak największe niebezpieczeństwo nadchodzi na sam koniec. Febra.


Rozdział 30

Nel nie ma apetytu i dostaje dreszczy. Staś otula dziewczynkę i poi gorącą wodą z miodem, żeby ją rozgrzać. Niestety jest coraz gorzej. Nel zaczyna majaczyć, chwilami traci przytomność. Kali modli się do swoich bóstw i składa im ofiary, prosząc o ocalenie dziewczynki. Staś czuje się całkowicie bezsilny i również zaczyna się modlić.


Rozdział 31

Tydzień później nadchodzi kolejny atak febry. Staś, Kali i Mea z przerażeniem patrzą na wychudzoną Nel. Czują, że śmierć depcze jej po piętach. Nagle Kali widzi w oddali, między dwoma wzgórzami, unoszący się dym. Wszyscy są przestraszeni tak bliską obecnością obcych osób. Staś bije się z myślami, wie że obcy mogą być dla nich albo zagrożeniem albo ratunkiem. Po zmroku zostawia Meę i Kalego na straży, a sam wyrusza na zwiady. 

Po dwóch godzinach przedzierania się przez dżunglę chłopiec dociera do wzgórz. Słyszy parskanie koni, ale nie dostrzega żadnych ludzi. Wczołguje się na skalny ustęp, skąd ma lepszy widok. W świetle płonącego ogniska widzi wielki namiot, przed którym na polowym łóżku leży mężczyzna. Ma na sobie biały, europejski strój. Mały chłopiec dokłada do ognia drewno, a po obu stronach namiotu śpią w szeregach Murzyni. 


Rozdział 32

Staś przez dłuższą chwilę obserwuje dziwny obóz, aż w końcu postanawia podejść do leżącego mężczyzny i przedstawić się. Mężczyzna mówi, że nazywa się Linde i jest Szwajcarem. Dwa dni wcześniej ciężko zranił go dzik ndiri, a dodatkowo w ranę wdała się infekcja. Towarzyszący mu Murzyni umierają na śpiączkę. 

Pan Linde daje chłopcu dwa słoiki chininy, hebatę, kawę, wino oraz ryż i prosi, by następnego dnia wrócił po resztę zapasów. Mówi, by wziął też konia, dzięki czemu będzie w stanie szybko dotrzeć z lekarstwem do Nel. 

Po powrocie Staś daje Nel lekarstwo, a potem opowiada o dziwnym obozie i rannym panu Linde. W oczach chorej dziewczynki dostrzega miłość i wdzięczność za ratunek.

 

Rozdział 33

Następnego dnia, późnym popołudniem, Staś wyrusza do obozu. Po drodze poluje na dwa ptaki, by nakarmić pana Lindego świeżym mięsem. Mężczyzna czuje się nieco lepiej i udziela chłopcu cennych wskazówek dotyczących dalszej wędrówki. Mówi, że gdy Nel wyzdrowieje powinni wyruszyć na wschód w kierunku oceanu.

Podróżnik opowiada chłopcu swoją historię. Będąc synem bogatego kupca zdobył odpowiednie wykształcenie i został inżynierem. Zawsze jednak marzył o podróżach i gdy odziedziczył majątek po ojcu, postanowił wyjechać do Egiptu. Od tamtej pory zwiedził znaczną część Afryki i był członkiem wielu towarzystw geograficznych. Swoją ostatnią podróż rozpoczął od Zanzibaru. W górach Karamojo jego towarzyszy zaatakowała ospa, a później śpiączka. On sam podczas polowania podszedł do rannego dzika. Zwierzę zaatakowało, miażdżąc mu krgosłup i rozszarpując nogę. Mężczyzna wie, że nie wróci do zdrowia i pogodził się ze swoim losem. Prosi Stasia, by przyjechał jeszcze raz i ochrzcił umierających Murzynów.


Rozdział 34

Chłopiec dotrzymuje słowa i rankiem pojawia się w obozie. Chrzci wszystkich umierających wodą. Pan Linde jest coraz słabszy, zaczyna tracić przytomność. Trzy dni później umiera, a Staś i Kali chowają jego ciało w jaskini. Małego chłopca o imieniu Nasibu zabierają do siebie do "Krakowa". 

Przewożenie zapasów z obozu do baobabu trwa długo. Później chłopcy grzebią zmarłych na śpiączkę. Ponieważ w zapasach były ładunki wybuchowe, Staś postanawia uwolnić Kinga ze skalnej pułapki. Słoń jest zupełnie oswojony, a z jego uwolnienia najbardziej cieszy się Kali, bo już nie musi gromadzić zapasów jedzenia dla olbrzyma.

Pora deszczowa dobiega końca. Staś podejmuje decyzję, że powinni się przenieść na górę, do opuszczonej wioski, o której opowiadał pan Linde. Dzięki Kingowi, wielu koniom, kompasowi i lunecie podróż przebiega sprawnie i szybko. Gdy docierają na miejsce, zauważają rosnący nieopodal las bananowców. Bardzo ich to cieszy, bo banany są pożywne zarówno dla ludzi, jak i dla słonia. Chaty w wiosce są pełne ludzkich i zwierzęcych kości, więc Kali i Nasibu sprzątają je dokładnie. Wszyscy zamieszkują w największej chacie. Szczyt na którym leży wioska nazywają Górą Lindego, a samą wioskę imieniem Nel. Dziewczynka jest zachwycona.


Rozdział 35

Następnego dnia postanawiają zwiedzić okolicę. Znajdują źródło z czystą wodą i niewielki wodospad. Oprócz bananów odkrywają pola manioku i palmy z orzechami kokosowymi. Dookoła jest pełno zwierzyny, a w pobliskiej rzece pływa mnóstwo ryb. Nasibu znajduje w krzakach kozę z koźlątkiem, dzięki czemu zyskują świeże mleko. Powietrze na górze jest bardziej suche i zdrowsze niż w położonych nisko dolinach. 

Staś postanawia, że nawróci na wiarę chrześcijańską swoich towarzyszy. Chce również nauczyć Kalego posługiwania się bronią palną i pokazać mu, jak wysyłać latawce. Ponadto planuje zrobić zapasy suszonego i wędzonego mięsa, by mieli pożywienie w trakcie dalszej wędrówki. Czas mijał im na przygotowaniach do drogi. Nel wróciła do zdrowia, a Staś urósł i zmężniał. Trudy podróży spowodowały, że z chłopca stał się młodym mężczyzną, zahartowanym podróżnikiem, świetnym strzelcem i przewodnikiem. Największym problemem okazuje się nawrócenie Kalego, bo ma on dość specyficzne poczucie dobra i zła. W końcu jednak dochodzi do chrztu. Staś i Nel zostają rodzicami chrzestnymi i ofiarowują całej trójce  biały perkal oraz sznury niebieskich paciorków. Mea jest bardzo zawiedziona, ponieważ miała nadzieję, że po przyjęciu chrztu stanie się białą kobietą.


Rozdział 36

Kali jest pojętnym uczniem i szybko opanowuje strzelanie. Staś rozmawia z nim o podróży do rodzinnej wioski, wierząc że plemię Wa-himów im pomoże. Coraz bardziej odsuwa jednak dzień wyjazdu. Góra Lindego zapewnia im dobre warunki do życia, a podróż może przynieść niespodzianki. Nasibi, zbierając banany, zostaje porwany przez ogromnego goryla. Ratuje go King. Gdy wszystko jest gotowe do drogi, na grzbiecie słonia, wśród bagaży, mocują specjalne siodło z daszkiem dla Nel.


Rozdział 37

Wyruszają wczesnym rankiem. Pierwszy jedzie Staś, a przy nim biega Saba. Za nimi kroczy King z Nel i Meą na grzbiecie. Za słoniem idą w szeregu konie, które Staś dostał od pana Lindego. Ich małą karawanę zamyka Nasibu, jadący na osiołku. Wędrują głównie przez tereny zalesione, na widok olbrzymiego słonia zwierzęta czmychają w popłochu. Podróż przebiega wolno i Staś martwi się o ich bezpieczeństwo, zanim dotrą do wioski Kalego. Jednak nie chce niczego przyśpieszać, obawiając się o zdrowie Nel. Mają duże zapasy żywności i leków, dzięki czemu mogą spokojnie wędrować.


Rozdział 38

Dzieci często wspominają swoich ojców, zastanawiając się, jak będzie wyglądało ich spotkanie. Staś wyobraża sobie, jakie pochwały otrzyma za uratowanie Nel i siebie. Jednak póki co ich droga wiedzie przez afrykańskie pustkowia. Pewnego dnia docierają do pól manioku, na których pracują Murzyni. Kali próbuje z nimi rozmawiać, jednak kobiety uciekają do pobliskiej wioski. Gdy karawana dociera do chat, widzą wojowników w łukami i włóczniami w dłoniach. Na widok Kinga zamierają. Kali tłumaczy, że nie mają złych zamiarów, a na słoniu siedzi dobre Mzimu, czyli Nel. Wieki biały pan, czyli Staś trzymający strzelbę, ma według słów Kalego piorun, którym zabija złych ludzi. Mieszkańcy wioski ostrożnie podchodzą bliżej. Staś odsłania ściany namiotu, w którym podróżuje Nel. Na widok ślicznej dziewczynki wszyscy padają na kolana i wznoszą okrzyki. W tej samej chwili słoń głośno ryczy, a Saba zaczyna szczekać. Cała sytuacja robi wielkie wrażenie. Kali mówi, że obecność dobrego ducha przyniesie wiosce pomyślność. Staś zauważa, że jeden z mężczyzn, noszący czapkę ze szczurzych skórek, po słowach Kalego po cichu idzie do chaty stojącej na uboczu. Nel tymczasam życzliwie wita się ze wszystkimi. Wkrótce Kali i wódz wioski zawierają braterstwo, zjadając kawałek surowej wątroby. 

Nagle z  chaty na uboczu dochodzą straszne dźwieki: dziwne wycie, huki i dudnienie bębna. Okazuje się, że mężczyzna w czapce to czarownik, który właśnie przywołał złe Mzimu i domaga się dla niego ofiar od przybyszów. Stasia ogarnia wściekłość, wsiada na Kinga i pędzi na nim w kierunku chaty. Słoń tratuje ściany i unosi czarownika do góry. W tej samej chwili oczom wszystkich ukazuje się konstrukcja dziwnego bębna, który wydaje dziwne dźwięki. Czarownik okazuje się oszustem, który wyłudzał ofiary dla wymyślonego przez siebie Mzimu. Mieszkańcy wioski chcą zabić mężczyznę, ale Nel przekonuje ich, żeby tego nie robili. Oszust zostaje wypędzony.

Kobiety zaczynają przynosić dziewczynce prezenty. Są wśród nich jajka, kury, koźlęta, czarna fasola, a nawet piwo z prosa. Staś w zamian ofiaruje kobietom kolorowe materiały i lusterka, które były w zapasach otrzymanych od pana Lindego. Panuje wielka radość, a noc upływa na świętowaniu.


Rozdział 39

W podzięce za gościnność Staś udaje się na polowanie i ofiarowuje mieszkańcom wielkiego bawoła, co niezwykle ich cieszy. Mała karawana rusza w dalszą drogę. Dni na pustyni są upalne, a noce zimne. Kali z dumą nosi skórę pantery upolowanej przez Stasia. Jest to oczywisty znak, że pochodzi z królewskiego rodu. Mijając kolejne wioski początkowo wzbudzają niepokój, ale Kali zawiera przymierza z kolejnymi wodzami. Nel, uznawana za dobre Mzimu, wszędzie otaczana jest sympatią i szacunkiem. Docierają do górzystych terenów, gdzie roi się od ptactwa: gołębi, papug, a nawet muchołówek. Nel chce zebrać piowe kwiaty kusso. Naraża się tym na ogromne niebezpieczeństwo. Gdyby nie czujność Stasia i jego umiejętności, dziewczynka padłaby ofiarą wobo, wielkiego drapieżnego kota. Chłopiec strzela do drapieżnika, a King dodatkowo tratuje kota za zagrożenie, jakie stanowił dla Nel. Po tym wydarzeniu do wszystkich dociera, że Afryka jest bardzo niebezpiecznym miejscem i muszą mieć się na baczności.


Rozdział 40

Zatrzymują się na postój na wzgórzu przypominającym Górę Lindego. Puszczają kilka latawców, na których napisali prośby o pomoc po angielsku, francusku i arabsku. Ruszają dalej, powoli zbliżając się do krainy Wa-himów. Stasia niepokoi, że są w stanie wojny z sąsiednim plemieniem Samburów. Postanawiają zatrzymać się w pustej dolinie, a Kali konno wyrusza na zwiad. Powraca z wieściami o przeważającej liczbie Samburów i prosi Stasia o pomoc. Przekonuje chłopca, że powinni zostawić Nel w fortecy dla kobiet, Lueli, będącej świętym miejscem. Były tam bezpieczne kobiety z obu plemion, bo wojna toczyła się tylko między mężczyznami. Staś zgadza się, po czym wyrusza na Kingu za Kalim i wojownikami jego ojca. 

 

Rozdział 41 

Staś układa plan uderzenia na Samburów nocą. Za pomocą czerwonych rac, ryczącego słonia i wrzasków wojowników z plemienia Kalego powodują wsród wrogów popłoch. Walczą w ciemnościach, ale Staś nie bierze udziału w walce. Złożył Nel przysięgę, że nikogo już nie zabije. Wa-himowie zwyciężają, ale od ran umiera ojciec Kalego. Jako najstarszy syn Kali przejmuje władzę. Umieszcza przyjaciół w wygodnej chacie i nakazuje podać im najlepsze jedzenie. Chce zabić pojmanych jeńców, jednak Staś przekonuje go, że to niewłaściwe. Doradza, by Kali pozbył się czarowników i zawarł z Samburami pokój. Te działania nie podobają się najstarszym członkom plemienia, natomiast czarownicy przysięgają, że zemszczą się na młodym królu.


Rozdział 42

Przygotowują się do piątego odcinka podróżym, najdłuższego i najbardziej niebezpiecznego. Staś uczy strzelać z karabinów czterdziestu wojowników. Ma z nimi wyruszyć również dwudziestu mężczyzn uzbrojonych we włócznie i łuki. Chłopiec jest dumny z takiej armii. Jednocześnie obawia się drogi, a największych zmartwień przysparzają mu okolice, w których może brakować wody. Wa-himowie nie są w stanie udzielić mu informacji dotyczących biegu rzeki lub znajdujących się nieopodal niej jezior. 

Chłopiec chce, by Kali został w wiosce i zadbał o jeszcze kruchy pokój między plemionami, a także o zgodę pomiędzy młodymi i starszymi mieszkańcami wioski. Młody król planuje jednak wyruszyć z nimi. Dopiero interwencja płaczącej Nel sprawia, że Staś zmienia zdanie.


Rozdział 43

Karawana wyrusza w drogę, zaopatrzona w wodę i mnóstwo pożywienia. Staś jedzie na Kingu i patrząc na swoich wojowników, czuje się jak wódz. Z niepokojem obserwuje dwóch czarowników, których Kali zabrał z nimi, by nie podburzali mieszkańców wioski. Droga wiedzie początkowo brzegiem jeziora, a później przez tereny bardziej górzyste, porośnięte lasami. Nagle dostrzegają słonie wodne, które nurkują w jeziorze. Dzieci są pierwszymi Europejczykami, którzy widzą te legendarne stworzenia na własne oczy.


Rozdział 44

Po dziesięciu dniach docierają do  rozległej równiny porośniętej żołtą trawą, niskimi krzewami i karłowatymi drzewami, nie dającymi ani odrobiny cienia. Na gałęziach siedzą sępy i ptaki przypominające kruki. Ogromny upał daje się wszystkim we znaki. Brak wody w okolicy przeraża Murzynów, część z nich ucieka. Karawana ma coraz mniej pożywieznia dla słonia, koni i osiołka. 

Upał bardzo źle wpływa na zdrowie Nel. Po jakimś czasie na szczęście trafiają na niewieką rzekę. Uzupełniają zapasy wody, poją zwierzęta. Ludzie biorą orzeźwiającą kąpiel i odpoczywają. Wkrótce ruszają dalej. Dalszej wędrówce nadal towarzyszy upał. Znika roślinność, zaczynają wydzielać wodę z zapasów. Pewnej nocy czarownicy, mszcząc się na Kalim, zabijają strażnika, rozcinają worki, w których jest przechowywana woda, po czym uciekają. Całej karawanie zaczyna grozić śmierć.

 

Rozdział 45

Czyn czarowinków wywołuje przerażenie. Kali ściga ich na koniu, próbując odzyskać dwa worki z wodą, które ukradli. Staś obawia się buntu, jednak Murzyni kładą się na ziemi i czekają na śmierć. Kali przyiózł rozerwane worki wraz z wieściami, że czarownicy zostali zabici przez lwa. Zrozpaczony młody król prosi Nel, by wstawiła się za nimi u Boga białych ludzi i poprosiła o zesłanie deszczu. Dziewczynka długo modli się o ratunek dla karawany.

Następnego dnia Staś wygłasza mowę, by zmotywować ludzi do dalszej wędrówki. Wojownicy z plemienia Kalego szykują się do drogi, ale Samborowie postanawiają wrócić do swojej wioski. Zmniejszona karawana powoli rusza dalej.

Upał doskwiera im coraz bardziej. Nel chroni się w namiocie na grzbiecie Kinga. Staś przechowuje dla niej ostatnie krople wody. Ludzie zaczynają umierać, pada również jeden z koni. Gdy nastaje noc wszyscy kładą się na piasku. Kali jest bliski śmierci. Mea przytula się do niego i szepcze, że chce umrzeć przy nim. Wśród panującej ciszy i ludzi i zwierzęta czekają, aż nadejdzie śmierć.

W pewnej chwili ze wschodu napływa chłodniejszy podmuch wiatru, a Saba zrywa się i węszy. Zaczyna szczekać i nagle rusza biegiem przed siebie. Wkrótce wraca, ale jest bardzo niespokojny. Swoim zachowaniem pokazuje Stasiowi, że powinien pójść za nim. Chłopiec przytomnieje i wypuszcza czerwoną racę, a za chwilę dostrzega na niebie inne. Dociera do niego, że nadchodzi ratunek. Ostatkiem sił podnoszą się z ziemi i biegną w kierunku, z którego dochodzi jasne światło. Wita ich szereg Murzynów z płonącymi pochodniami. Wśród nich Staś rozpoznaje doktora Clary'ego i kapitana Glena, których dzieci poznały kiedyś w pociągu.


Rozdział 46

Dwaj oficerowie są członkami rządowej ekspedycji, badającej stoki Kilimandżaro. Słyszeli o porwaniu Stasia i Nel, ale stracili nadzieję na ich ocalenie. Byli pewni, że dawno zginęli. Gdy po trzech miesiącach wędrówki rozbili obóz nad jeziorem, znaleźli latawce wysłane przez dzieci. Byli wstrząśnięci i od razu ruszyli na poszukiwania, ale nie przynosiły one rezultatu. Dopiero raca wystrzelona przez Stasia naprowadziła ich na właściwy trop.


Zakończenie

Radość z ocalenia jest wielka. Wszyscy otrzymują jedzenie i wodę, a potem odpoczywają, opowiadając o swoich przygodach. Gdy Kali postanawia wrócić do swojej wioski, łzom nie ma końca. 

W drodze powrotnej dowiadują się o śmierci Mahdiego, który zmarł na zawał. Władzę objął okrutny Abdullahi, co wzbudziło falę buntu. Kapitan i doktor twierdzą, że jego rządy szybko się skończą. Do ojca Stasia i ojca Nel nadano depeszę z informacją o odnalezieniu dzieci. Ustalono, że mają się spotkać w Mombasie. Cała podróż ma potrwać miesiąc.

Dzieci w końcu szczęśliwie wracają do ojców. Wspólnie wyruszają do Suezu francuskim statkiem. Opowiadają o kolejnych etapach swojej wędrówki, cierpieniach i przygodach na afrykańskim lądzie.

Po powrocie do Port Saidu pan Rawlinson postanawia wrócić do Anglii i osiąść tam już na stałe. Staś kończy szkołę w Egipcie, a potem wyjeżdża do Zurychu na studia. Zostaje inżynierem i zaczyna pracować przy budowie tuneli w Szwajcarii. Przez dzięsięć lat Staś i Nel piszą do siebie listy. Gdy pan Tarkowski podaje się do dymisji, wyjeżdża z synem do Anglii. Spędzają lato w domu Rawlinsonów. W tym czasie Staś jest już dwudziestoczteroletnim mężczyzną, a Nel osiemnastoletnią panienką. Biorą ślub, a po śmierci pana Rawlinsona postanawiają jeszcze raz wyruszyć do Afryki, szlakiem swych dawnych przygód. Po powrocie osiedlają się w Polsce i zamieszkują z panem Tarkowskim.


Komentarze

  1. dziękuję, za te streszczenie, teraz tylko czekać na wypracowanie, i sprawdzić czy pomogło

    OdpowiedzUsuń
  2. fajna jest asunia

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek" Justyna Bednarek - streszczenie

"Kapelusz Pani Wrony" Danuta Parlak - streszczenie

"Asiunia" Joanna Papuzińska - streszczenie